Toromierze – testy – toromierz Graw TEC
Dodane 3 marca 2019 przez Witold BardzińskiSzanowni Państwo. W dniu 1 marca 2019 testowałem toromierz montowany na wózku, elektroniczny firmy GRAW Gliwice o symbolu TEC, czułem się jakbym był z moim wnukiem Jasiem na spacerze on w wózku a jak go delikatnie pcham, żeby się nie obudził… Zapraszam na ten spacer w wiosennym słoneczku.
Byłem bardzo ciekawy tego dnia, kiedy wreszcie wyciągnę ten nowy toromierz i ruszę nim w Świat. Ta okazja nadarzyła się w pierwszym dniu marca gdy przy dopisującej pogodzie w promieniach słoneczka rozłożyłem toromierz Graw TEC na torze. Myślałem, że w pojedynkę będzie to kłopot? Nic z tych rzeczy, można spokojnie tą czynność wykonywać samemu. Przede wszystkim upewniłem się, że w tym dniu na bocznicę nie będą wjeżdżać wagony, dokonałem odpowiednich wpisów w książce popularnie zwanej D-831 i do roboty.
Wynoszę pierw z auta część toromierza z dwoma kółkami (waga 10 kg) – wzdłużną toromierza umieszczam ją na lewym toku szynowym w przeciwnym kierunku do kierunku pomiaru (za moment wytłumaczę dlaczego). Rozkładam uchwyt. Część ta spokojnie spoczywa na torze a ja udaję się po belkę toromierza. Ona waży już więcej bo 16 kg, dalej postępuję zgodnie z Instrukcją, przyjaźnie napisaną, chociaż tu trzeba bardzo uważać na śrubki mocujące belkę do części wzdłużnej. Pan Witold Grzeliński mówił, że jak te śrubki się zgubi jest duży problem gdyż są one robione na specjalne zamówienie i w handlu nie występują. No ale chwilę zajmuje montaż potem montaż pulpitu, baterii włączenie i ruszam do pracy. Pierwsza czynność to kalibracja, stąd toromierz montowałem w kierunku przeciwnym do kierunku pomiaru, bo po pierwszym etapie kalibracji trzeba toromierz obrócić, no i tu już proszę Państwa wyrwać 25 kg, do góry!?…
Szanowni Państwo, tylko nie wyrwać, tylko spokojnie… zgodnie z Instrukcją obrócić toromierz naprawdę nie było problemów i takie chuchro jak ja dało spokojnie radę, choć przyznam się, że brałem się za tą czynność naprawdę świetnie przygotowany, bo oprócz wymienionej instrukcji zacząłem instruktaż od książki: Pamięć absolutna. Arnold Schwarzenegger – Nieprawdopodobnie prawdziwa historia mojego życia. I chociaż Arnold tak za bardzo z komunikacją pociągową nie miał do czynienia to przytaczał historię z jazdy samochodem gdy był po raz pierwszy w Stanach dopiero od kilku dni. No to wiadomo Kalifornia „Schwarz” pożycza od kumpla auto, choć jeszcze czeka na dokumenty ubezpieczenie i tam inne, bo ma w języku międzynarodowym wydane w Austrii prawo jazdy i rusza trochę poszpanować. A ma czym!!! Samochód Pontiac GTO co go ciągnie do przodu trzysta pięćdziesiąt koni mechanicznych, no ale w mglisty październikowy poranek gdy Arnold ma już skręcić na salę gdzie ćwiczy kilkunastu podobnych do Arnolda kulturystów auto wypada z łuku na przeciwny pas ruchu i buch!!! I tak cztery razy buch!!! No to Arnold ponieważ do sali ćwiczeń było niedaleko pomimo krwawienia z nogi z której to wcześniej wyjął sobie część samochodu, wpada do sali, pokazuje kumplom swoje dzieło zniszczenia przez okno, a kumpel prawnik mówi – wracaj tam szybko bo jak przyjedzie Policja to będziesz ukarany za ucieczkę. No to krwawiący Arnold biegiem z powrotem do auta… za chwilę jak to pamiętamy z filmów, łu, łu, łu i jest Policja ale przypominam bo to ważne, rzecz się dzieje w Stanach, nie jest to żaden film, normalny dzień, normalna Policja…
Pierwsze pytanie do poszkodowanych – jest ktoś ranny? A, że się nikt nie zgłosił, Policja każe odjechać, no a do „Schwarza” gdy spojrzał na jego międzynarodowe prawo jazdy i krwawiącą nogę, taki tekst – „Wezwać karetkę czy pan sobie poradzi”. Podobno chodziło o to, że ludzie śpieszyli się do pracy, a Policjanci widząc, że wszyscy „żywi” rozpędzili towarzystwo, wiecie jak to jest towarzystwa ubezpieczeniowe, blacharze oni na tym zarabiają, a ty człowieku masz też pracować, a my jako Policjanci też głupkami nie jesteśmy i widzimy, że jest ślisko, że doszło do stłuczki 5 aut, no to trudno, ważne że się nic nikomu nie stało!!! No Arnold wspomina jeszcze co by go czekało w jego rodzinnej Austrii czy w Niemczech??? Aż strach się bać! Ja myślę, że w Polsce podobnie jak w Austrii czy w Niemczech, jakieś dochodzonko kto zawinił??? Jakieś badanie śladów kto skąd jechał… oczywiście sprawdzanie trzeźwości, itd., itp… i na dzień dobry wzięli by Tobie Arnoldzie prawo jazdy, no i tak byśmy postali w korku na autostradzie do czasu… aż by się nam nie opłacało jechać do pracy bo i tak byłoby już trzeba wracać. Jak to wszystko skomentował Arnold – „Tego wieczoru poszedłem spać z optymistycznym nastawieniem… ale Ameryka okazała się wspaniałym krajem”.
No dosyć tego, chcecie Państwo więcej? Zapraszam do lektury (przeszło 600 stron), chociaż książki już w księgarniach brak, to na Allegro powinna być.
No to jedziem dalej. Wprowadzam dane na temat toru i uruchamiam pomiar. Zaczynam pomiar od początku rozjazdu, naciskam klawisz „rozjazd” i wygaszam go naciśnięciem dopiero na końcu rozjazdu w zapisie pomiaru będzie występowała w tym miejscu literka „R”. Pierwszy problem mam w krzyżownicy rozjazdu, wiem z Instrukcji tej słownej i tej pisanej, żeby nacisnąć dźwignię taką jak hamulca rowerowego, naciskam ale z trudem przejeżdżam to miejsce, wynik na pewno będzie sfałszowany z tym, że się tego spodziewałem – toromierz TEC nie jest do pomiaru rozjazdów jest do pomiaru torów i na tym się skupmy.
Zaraz za rozjazdem zaczyna się łuk, wpisuję ten fakt w notatkach. Mogę rozwinąć pełna prędkość, kółka się toczą… ale, ale, trzeba uważać, widzę 2 podkłady do wymiany zaznaczam ten fakt najeżdżając na podkłady i naciskając klawisz z przekreślonym podkładem, na czytniku pojawia się napis podkład. Dojeżdżam do styku naciskam ikonkę z przerwą między szynami – jest to właśnie oznaczenie styku, dla bardziej dokładnego pomiaru można w notatkach zaznaczyć wartość luzu pomiędzy szynami. Jadę dalej do następnego styku tu znowu go zaznaczam a też naciskam klawisz braku śruby – w notatkach można zaznaczyć że dotyczy śruby stopowej. No i już by było całkiem fajnie ale za końcem łuku który to fakt zapisuję w notatkach zaczyna się przejazd też mamy klawisz do zaznaczenia tego faktu naciskam klawisz na początku przejazdu i czuję, że kółka się już tak fajnie nie toczą, żłobki zasypane dosyć mocno piaskiem i ziemią, jakoś jednak przejeżdżam i ponownie naciskam klawisz przejazdu, wygasza się czerwone światełko. Potem przejazd w wydrukach w pozycji zdarzenia będzie opisany literką „D”.
Ponieważ jest to w miarę nowy tor, bo z roku 2005 na szynach nie występuje zużycie boczne czy spływy. Bo takie zdarzenia też możemy zapisywać naciskając odpowiedni klawisz. Też za pomocą odpowiednich klawiszy znaczymy wychlapy, wybuksowania szyn ich pęknięcia czy pęknięcia spoin. Też możemy zaznaczyć wiadukty, mosty czy rampy.
Bardzo mi się podobało stąd, przemierzyłem sobie jeszcze ten tor dwa razy. Z rozkładaniem toromierza nie było problemu, wyczyściłem kółka i dałem do specjalnych torb oraz elektronikę do walizeczki. No super. Naprawdę bardzo duża oszczędność czasu a też pomiar!!! Co pół metra!!! Jaka dokładność do tego dochodzą wyniki. Bo oprócz podstawowych szerokości, przechyłki otrzymujemy wyniki wichrowatości toru, gradientu, nierówności poziomych i nierówności pionowych. Tylko jedna bardzo ważna uwaga. Trzeba przygotować odpowiednio tor, nie może być zasypany do górnej powierzchni główki szyny, to samo w przejazdach muszą być oczyszczone! Ale to nie jest wada toromierza. To wada naszych pracowników którzy mają oczyszczać te przejazdy, bo nie o toromierz tu chodzi, chodzi o to, że przyjdzie mróz z tego piasku i ziemi w żłobkach zrobi się zmarzlina i wywali nam lokomotywę lub wagon. A to dopiero nieszczęście.
Po pomiarze jadę szybko do biura wprowadzam dane i naprawdę jestem zadowolony z tego zakupu. W sumie niewiele tego zmierzyłem bo tor o długości 243 metrów (w tabeli mam rubrykę – przebieg z danymi co 0,5 metra) ale wyniki mam na 9 stronach – raportu danych numerycznych, też wyniki drukuję sobie w formie wykresów i tu już na czerwono „wyskakuje” mi pomiar nierówności poziomych w miejscu krzyżownicy, ale to już mówiłem wcześniej toromierz nie jest przeznaczony do pomiaru rozjazdów. No i na koniec ponieważ toromierz jest wyposażony w GPS drukuję sobie bardzo ładną, kolorową mapę ze zmierzonym torem.
Jeżeli ktoś jest zainteresowany czymś więcej, albo chce nabyć to „cacko”, zapraszam do kontaktu z Panem Witoldem Grzelińskim z firmy Graw: e-mail: [email protected] tel. kom: 510 274 483.
Ponieważ zbliża się coraz bardziej termin rozliczania podatków bardzo proszę jak Państwo możecie wskazujcie cel swojego podatku 1 % – na Nasze Kochane Maleństwo – Lenę Kmiecik, Córeczkę Pana Piotra, jednego z Naszej Braci Kolejarskiej.
Fundacja: „Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową” nr KRS-u: 86210 cel szczegółowy: Lena Kmiecik.
W imieniu Pana Piotra oraz własnym dziękuje i życzy dużo Zdrówka: witold bardziński
Ps. Fotki – Galeria „Bocznice kolejowe” – witold bardziński
.