ŚWIADECTWO BEZPIECZEŃSTWA BOCZNICY ZA 10 LAT.

Dodane 22 czerwca 2015 przez Witold Bardziński

Czy to możliwe? Oczywiście, że tak. Najlepiej znaleźć winnych. Czy są?.

5

 

W roku 2005 pewna duża spółka zafundowała sobie „nową bocznicę kolejową. Taką za 2,5 miliona złotych. Żeby te pieniądze uzyskać wykonawca dla Spółki wybudował bocznicę z dwoma rozjazdami o promieniu 150 i skosie 1:7 oraz długości ogólnej torów = 475 metrów. Zabudował dwie tarcze manewrowe i wprowadził elektryczne przestawianie rozjazdów. I to by było na tyle, gdyby do budowy nie wykorzystał podkładów i szyn staroużytecznych. Przy dzisiejszych cenach taką bocznicę postawiłbym na materiałach nowych, a jeszcze oprócz tego, że pracownikom zapłaciłbym po 8,5 euro za godzinę pracy to prawdopodobnie zostałoby mi jeszcze na moją wymarzoną podróż „Pociągiem dookoła świata”.

1

Żeby wziąć te pieniążki wykonawca zobowiązał się również do uzyskania świadectwa bezpieczeństwa użytkownika bocznicy, którym była Spółka i to ta Spółka pokryła koszty o wówczas obowiązujące wydanie świadectw typu budowli: dla kozła oporowego = 800 zł, dla toru kolejowego z szyn typu S49 = 800 zł, i dla rozjazdu kolejowego S49-1:7-R150 = 800 zł. Chyba z oszczędności aby Spółki nie doprowadzić do ruiny „zapomniano” wystąpić o rozjazd kolejowy S60-1:7-R150. Ponieważ nie jestem dziennikarzem śledczym i życie mi się podoba takim jakim jest nie będę pisał kim był wykonawca. Wniosek o wydanie świadectw typu budowli wpłynął do UTK na początku 2006 roku.

3

 Na początku roku 2013 (wcześniej bocznica nie była eksploatowana) Spółka zwróciła się do mnie z zapytaniem ofertowym dotyczącym wykonania niezbędnej dokumentacji celem uzyskania świadectwa bezpieczeństwa użytkownika bocznicy kolejowej. Wykonałem kalkulację, która została przyjęta. Pierwsze moje kroki skierowałem do Urzędu Transportu Kolejowego, takie jest prawo, że na każdym etapie postępowania mamy prawo wglądu do złożonej dokumentacji. Dlaczego korzystałem z tego prawa? Ponieważ Spółka nie posiadała, żadnych dokumentów złożonych w UTK. W UTK udostępniono mi tą „dokumentację”. Jak ją zobaczyłem to uwierzcie Państwo nie mogłem się powstrzymać ze śmiechu, żeby tak wyglądała dokumentacja. Treść poszczególnych wniosków zawierała się na 2,5 strony w tym 1 strona obejmowała podstawowe dane dotyczące składającego wniosek i czego on dotyczy, strona 2 w paru zdaniach opisano charakterystykę budowli, próby i badania i opinię użytkownika oraz na str 3 w 2 zdaniach informacje uzupełniające oraz załączniki, który stanowił rysunek montażowy rozjazdu. Można powiedzieć po co UTK to przyjął? Można powiedzieć gdyby nie ustawa o transporcie kolejowym, to Spółka miała obowiązek przedłożyć prawidłowo wykonaną dokumentację. 

4

Weźmy taki przykład zamawiamy przez internet telefon komórkowy taki wypasiony dla dzieciaka na komunię i dostajemy nie ten za 2 500 złociszów, a jakieś badziewie co zamiast dzwoni to gra melodyjki taki telefon dla brzdąca w wieku 3 lat, kosztuje on w Biedronce 32 zł. No i kto tu jest oszukany Państwo czy winien jest dostawca? Tak bardzo obrazowo nie przedstawiono mi wad tej dokumentacji w UTK, dokumentacji którą można by było jeszcze uzupełnić o dokumentację techniczną, dokumentację WTWiO, opinię, wykaz itd… itp… itd… ale, ale, hamujemy czerwone światło, STOP! Dokumentację taką o wydanie świadectwa typu mogli składać użytkownicy bocznic kolejowych, którzy eksploatowali tą bocznicę kolejową przed 14 listopada 1997 r. A wspomniana bocznica została wybudowana w roku 2005 w związku z tym bocznica powinna uzyskać pozytywną opinię eksploatacyjną wydaną przez jednostkę notyfikowaną…

2

 No na razie może starczy, dalsza część w następnych wiadomościach. Dużo zdrówka, życzy: Witold Bardziński