O SZYNACH KOLEJOWYCH

Dodane 15 maja 2015 przez Witold Bardziński

IMG_1281

Foto 1. Nawet w kraju tak bogatym jak Niemcy, gdzie od bezpieczeństwa należy życie ich mieszkańców i dzieci stosowane są materiały staroużyteczne.

Szanowni Państwo, temat ciągle wraca, po ile są u was szyny kolejowe? Odpowiadam: „proszę określić coś bliżej, nowa czy staroużyteczna, typ szyny, stopień zużycia, gdzie transportować, a najlepiej napisać na e-mail – [email protected]”… I tak bez końca w 99 % kontakt po otrzymaniu informacji się urywa, żadnego dziękuję, nic… cisza…

Jestem zbyt „doświadczonym wygą” żeby nie wiedzieć o co chodzi? Chodzi jak zwykle o pieniądze. Starczy zadzwonić do paru firm i zapytać: po ile macie szyny staroużyteczne? I usłyszymy: 2 000 zł tona… 2 400 zł tona, 2 700 zł tona… a ja mam nowe po 1 600 zł 1 tona!!! Dzwonię do gościa, myślę nowe w Hucie po 3 200 jeszcze ich brak, wreszcie zrobię interes życia, wreszcie będę bogaty! Piękny i młody już byłem… Jednak przy byciu bogatym można i się zrobić młodym i pięknym. Dzwonię do gościa (dzyń, dzyń)… Pytam: Te nowe szyny są jeszcze aktualne? Tak jak najbardziej, odpowiada gościu. Drążę dalej temat: To rozumiem, że rok produkcji 2014 – 2015. No nie tak do końca słyszę odpowiedź. Rok produkcji jest różny 1976, 1980… itd… ale szyny są prawie jak nowe…

Wszystko wiem, następna ściema, znowu należy na daleką przyszłość odłożyć bycie bogatym. Uważam, że to właśnie chęć tego bogactwa rodzi te 99% zapytań o szyny. Myślimy jak na złomie skupują szyny w cenie około 1 000 zł, to nawet jak kupię po 1 200 zł 1 tonę sprzedam „tylko” po 1 600 zł za tonę to mam 400 zł na 1 tonie. Przy zamówieniu tylko 100 metrów szyn np. S49 to jest wadze około 5 ton mam 2 000 zł na czysto? To jest pensja bardzo wielu młodych i nie tylko młodych ludzi i ile się musimy czasami nasłuchać, żeby zarobić te 2000 zł za 1 miesiąc harówy… ile znieść upokorzeń itd. A tak nic, jeden, dobry interes i jest trochę grosza, nawet specjalnie się człowiek nie spoci, kilka telefonów, kilka naciśnięć na klawisz „enter” i jest kasa, a co dopiero gdy mówimy o kilometrach szyn, łatwo przeliczyć.

IMG_1322

Foto 2. Stalowe podkłady, zaraz potem kolejno podkłady strunobetonowe, a potem przejście nowej generacji.

Tak jak napisałem wyżej, jestem starym wygą, mam związek z koleją od urodzenia, a nawet wcześniej… mój dziadek był kolejarzem, tata, a ja od kolejówki którą ukończyłem w roku 1976, potem praca ciągle związana z kolejnictwem, własna firma (w tym roku 30 lat), studia (nie związane z kolejnictwem, realizowałem „hobby” moje i mojej żony Renaty, studia kierunek taniec w Wyższej Szkole Umiejętności w Kielcach, a potem studia podyplomowe na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie kierunek teoria tańca ) ale zawodowo ciągle bycie w temacie… i słuchanie też takich wyrzutów: … ja tam nigdy nie kupię, używanych szyn, nabrali mnie, zapłaciłem, a potem przywieźli nie to co zamawiałem… nabrali mnie, pooglądałem, zapłaciłem, szyn do dzisiaj nie ma… Dla bardziej znających temat, nie tak dawna sprawa sprzedaży szyn dla jednego z największych zarządców linii kolejowych gdzie kupiono szyny w prywatnej firmie z sfałszowanymi certyfikatami, skończyło się wyrokami sądowymi i tak dalej.

Ale ten Bardziński straszy! Tak najlepiej, chce tylko on sprzedawać szyny, chce sobie obrócić proporcje, chce mieć 99%  sprzedaży z otrzymanych zapytań. To dopiero sukces! Może i tak być, tylko ci Państwo, którzy do mnie telefonowali, też wiedzą, że najczęściej odpowiadam: „Ja nie mam szyn, mogę pomóc natomiast w ich zakupie”. Zresztą napiszę szczerze, do handlu to trzeba się urodzić, ja nie mam takich predyspozycji, zbyt często do tego handlu przyszłoby mi dopłacać, stąd opieram się na dobrych handlowcach, pozdrowienia dla panów i kolegów: Adama, Sławomira, Leszka, Michała.

Foto 2

Foto 3. Tak jest, pomimo starszego typu infrastruktury kolejowej (u nas rzadkość stosowania podkładów stalowych), dzieci z Niemiec mogą czuć się bezpieczne, a rodzice mogą być również o swoje pociechy spokojne. Niemiecka kolej zalicza się do najbardziej bezpiecznych.    

Szanowni Państwo,

Mówi się o „metodzie na wnuczka” i cała Polska słyszy jak nacięli jakąś babcię na 5 000 zł!!! Ale oszustwo!!! Przy szynach nie mówimy o kwocie 5 tysiaków. W grę wchodzi kilkadziesiąt tysięcy złotych. Przykład z ostatnich dni. Zlecono mi zakup szyn w ilości 50 ton, szyny typu S49, staroużyteczne z dostawą do centralnej Polski, szyny po 30 mb. Byłem w jednej z hurtowni, stwierdziłem szyny fajne, zużycie w granicach 0 – 3 mm, w odcinkach 30 mb, otwory wiercone, rok produkcji 1986 szyna twarda, producent Huta Katowice. Umówiliśmy się, że cena szyn z transportem wyniesie 120 000 zł netto. Warunki płatności: w dniu odbioru po załadowaniu (jestem wówczas obecny wraz z zamawiającym) 50% kwoty, drugie 30 % po rozładowaniu na terenie budowy (jestem również przy rozładunku) oraz 20 % po badaniu defektoskopowym szyn (badanie to zalecane jest po zabudowie szyn w torze). Co dostaje jeszcze zleceniodawca? W cenie ma pełną dokumentację: techniczną, WTWiO oraz opinię zawierającą karty określające stan techniczny szyn oraz na końcu po zabudowaniu szyn w torze badanie defektoskopowe. Proszę Państwa, nie ma błędu. Za zły stan szyn, kto odpowiada! Zleceniobiorca, czyli ja! Czy sprzedam Państwu jakieś barachło? Nie jestem zainteresowany, ponieważ zarabiam na ocenie stanu szyn, dokumentacji itd. Stąd przykładowo nie musicie Państwo zlecać mi zakupu szyn, wystarczy, że zlecicie mi Państwo dokonanie ich oceny, wykonanie opinii czy dokumentacji potrzebnej przy odbiorze inwestycji czy po remoncie. Proszę zerknąć do aktualności z 7 kwietnia tam pisałem o zastosowaniu materiałów staroużytecznych. No i z tego chcę żyć! Może nie będę, bogaty, piękny i młody, ale jak Bozia da zdrówka, to może godnie dożyję do tych 67 lat, do emeryturki, a potem? Podobno strach pomyśleć, emerytury coraz mniejsze… No, ale do emerytury jeszcze 7 lat, oby w zdrowiu. Którego jak najwięcej życzy również Państwu:

Witold Bardziński

img1

Foto 4. Można pomyśleć, jak ci się tak strasznie podobają Niemcy, to się do nich przeprowadź. Będziesz miał godną pracę, godną emeryturę… E… to nie to…, brakowałoby mi tych obrazków, a najbardziej brakowałoby mi Państwa pytań… A po ile ma Pan szyny?