Blog Witolda Bardzińskiego – W Święta i po godzinach.
Dodane 2 kwietnia 2018 przez Witold BardzińskiSzanowni Państwo – bardzo, bardzo Dużo Zdrówka z okazji Świąt Wielkiej Nocy, wszystkim tym co na służbie i w czasie zasłużonego odpoczynku, szczególnie Kolejarzom tym „małym” też tzn. pracującym na bocznicach kolejowych. W ciągu roku staram się pisać co się dzieje na „kolei” w godzinach pracy, a co robią Kolejarze po godzinach pracy, w niedziele i Święta???
Zacznę Szanowni Państwo od takiego „rasowego” kolejarza – Zbyszka (Zbyszku pozdrowionka i tak trzymaj!!!). Zbyszek pracuje w służbie na jednej z największych linii kolejowych w Polsce na ważnym stanowisku. Oprócz swoich obowiązków ma na głowie kontrole związane z prowadzonymi obecnie bardzo wieloma inwestycjami współfinansowanymi przez Unię Europejską, jego Żona też pracuje po sąsiedzku, tak że mają o czym rozmawiać w pracy i po pracy… no ale takiego Zbyszka nie znałem, grającego na gitarze i śpiewającego pieśni religijne czy patriotyczne. Nie, nie Szanowni Państwo nie mieszajmy dziś się do polityki! Ale Zbyszek śpiewa te pieśni nie od dziś „bo taka jest moda” , śpiewa te pieśni, akompaniuje sobie na gitarze od wielu, wielu lat, na wszelkich imprezach, wycieczkach jest „rozrywany” – Zbyszku i Tobie podobnym – „Gdybym miał gitarę. To bym na niej grał” …
Kolega Jacek -Jacku więcej, a to naprawdę więcej (profesjonalna turystyka wysokogórska) zalecam tego co robisz po godzinach. Bo trochę się boję, że za dużo angażujesz się w pracy… Jacek w rodzinie miał dawniej dziadka, który zajmował się zawodowo „muzykowaniem”. Jacek sam twierdzi, że ten talent, również posiadł, ale jest zbyt wielkim perfekcjonistą, aby się tym chwalić zbytnio publicznie, stąd sam uprawia muzykę bardziej w osamotnieniu, ale bardzo dużo słucha „dobrej” muzyki z płyt. No, ale co nam czasami się nie przytrafi, „przytrafi się” naszym dzieciom. Właśnie tak jest u Jacka, jego synowie grają i śpiewają już w jednym z dobrych zespołów muzycznych, a że są jeszcze bardzo młodzi- kariera przed nimi! Użyłem może nieodpowiedniego słowa – nie grają i śpiewają. Bardziej pasuje słowo – koncertują! Wydali swoją płytę na dniach ukaże się kolejna.
Kolega Irek (gorące pozdrowionka) pracuje przeważnie 12 godzin, nie wiem skąd bierze jeszcze czas, żeby działać bardzo aktywnie w specjalistycznym stowarzyszeniu zajmującym się spawalnictwem szyn? Pisane do niego e-maile czy listy, kierowane telefony nigdy nie zostają bez odpowiedzi, a że ma bardzo dużą wiedzę i lubi się nią dzielić, tych pytań ma bardzo wiele. Nie wiem czy akurat to jest Irka „hobby”? Ale jak to nazwać? Pieniędzy za to nie pobiera, pomaga ludziom, którzy za to jakieś pieniądze pobierają (często niemałe) o może czasami pada słowo dziękuję, Irku ja też się przyłączam BARDZO DZIĘKUJĘ!!! Do tych słów BARDZO DZIĘKUJĘ podłączyć muszę Marka – kierownika budowy jednej z największych firm budowlanych w Polsce, który jak prowadzi prace w rejonie gór, a często tam prowadzi prace w ramach wolnego czasu szusuje na nartach. Następnie kolega Czesław oprócz jazd motocyklem nurkuje i nie Szanowni Państwo, nie nurkuje w wannie ale w „trudnych wodach” Egiptu, Horwacji… Pan Krzysztof po pracy zagłębia się w historię, ostatnio namówił grupę kolegów kupili zdjęcia z nalotów lotnictwa wojsk amerykańskich, na zakład przemysłowy w jego miejscowości, była to wówczas miejscowość pod okupacją niemiecką. Pan Krzysztof może godzinami o tym rozprawiać… piękne „hobby”…
Gratuluję Wam Wszystkim wyżej Wymienionym, tym Niewymienionym i Państwu również , którzy macie i realizujecie swoje przeróżnie „hobby”.
W podziękowaniu „pochwalę się” jednym z wierszy mojego autorstwa. Bardzo dużo Zdrówka życzy: Witold Bardziński
Alleluja!!!
Alleluja! kolejny raz
radośnie zaśpiewał
Ksiądz
…
nie mogliśmy już czekać dłużej
wyrwaliśmy ławy!!!
w ich miejscu po środku
połączyliśmy dłonie
i zatańczyliśmy…
w kręgu
Jego szczelnie otaczając
Aby był jak najdłużej z nami
połączony naszymi Sercami
i chórem śpiewającym
Alleluja!!!
Ksiądz patrzy zdumiony
jakby chciał zapytać
– czy to się godzi?
…
jak najbardziej proszę Księdza
wszak to nasi pradziadowie
tańczyli już ku Boga Chwale
i Święty Augustyn
tańca kazał nauczać
„bo aniołowie w niebie
nie będą wiedzieli
co począć z nami”
dopóty wściekły diabeł
w wir tańca się nie rzucił
i zrobił z niego pośmiewisko,
śmiejąc się, że udało mu się
ludzi od Boga odwrócić.
dlatego dziś
w to Święto Zmartwychwstania
niech Jezus znów
zatańczy z nami
i przytuli nas swymi
wiary ramionami
tak mocno aż…
diabeł zrozumie,
że gdzie się tańczy*
tam diabła na pewno nie ma!!!
…i wściekły
do piekieł powróci.
Witold Bardziński
Wielkanoc 12 kwiecień 2009 r.
*św. Jan Chryzostom – „gdzie się tańczy, tam na pewno jest diabeł”.