Blog Witolda Bardzińskiego – Pociągiem na wakacje z Kirk Douglas w tle.
Dodane 22 lipca 2018 przez Witold BardzińskiKontynuujmy temat wakacyjny, jak dzisiejsza podróż Pendolino w końcówce drugiej dekady XXI wieku, ma się do podróży pociągiem końca drugiej dekady XX wieku. Kiedy ta podróż była bardziej niebezpieczna? Zapraszam.
No i jechałem, w czwartek Pendolino do Warszawy, ja służbowo a bardzo duża część pasażerów nad Nasze Polskie Morze. Choć pogoda była ponura w pociągu taka trochę atmosfera jak na filmie „Rejs” Marka Piwowskiego. Wprawdzie nie musiałem konduktorowi się usprawiedliwiać, że jadę służbowo, bo trochę lat minęło od czasu kiedy kręcono film czy tak jak opowiadałem Państwu wcześniej oknami do pociągu też się wchodziło. Skąd więc dzisiaj ta atmosfera? Prawdopodobnie stąd, że obserwując rodzinę, mamę z dwójką dzieci siedzących po przeciwnej stronie wagonu, pomyślałem sobie czy ten akurat około 10 letni chłopiec w moim wieku (tak za 50 lat) będzie jeździł jeszcze pociągiem? Czy będzie miał tylko w pamięci tą podróż gdy Pendolino w ciągu 6 godzin „przeniosło” go ze Śląska nad Polskie Morze. Prawdopodobnie, będą to tylko wspomnienia tych wspaniałych chwil, które spędzał z mamą i siostrą jadąc nad Morze. Ja mam takie wspomnienia. Wczasy „wagonowe”. Dla niezorientowanych napiszę, że była taka bardzo popularna szczególnie dla braci kolejarskiej forma wczasów – nieczynne już wagony towarowe przerabiano na domki wczasowe. Zabudowywano w taki wagon okna, drzwi czasami zostawiano nawet koła wtedy były schodki do wejścia i było jak znalazł na rodzinę. Takie wczasy pamiętam były w Zakopanem, Kołobrzegu, Sianożętach a w ogóle były bardzo dużo tych ośrodków porozrzucanych po całej Polsce. Takich parę wagonów jeszcze niedawno widziałem na torach naprzeciw wjazdu kolejką linową na Czantorię – gdzie Brać Kolejarska zrzeszona w Związkach Zawodowych za 5 zł za 1 dobę mogła lub nawet jeszcze może skorzystać z tej pięknej i romantycznej formy wypoczynku..
Z okresu dzieciństwa miałem tak z 5 – 6 lat pamiętam, że chyba na Ośrodku w Zakopanem bardzo lubiłem podchodzić do oddzielającego ośrodek wczasów wagonowych od drogi do miasta, szlabanu. W pobliżu była lokomotywownia i bardzo często ten szlaban był opuszczany bo przetaczały się po nim parowozy. A w ogóle jeszcze w dali kręcące się na „karuzeli” parowozy, przepiękna muzyka gwizdów parowozów… Tak, to był jeszcze wiek Pary!!! A parowóz miał wtedy koła większe jak ja. Teraz ten chłopiec jadący nad Morze wzrostem jak nie był równy to przerastał trochę by koła Pendolino. Co będzie za 50 lat? Czy będzie istniała kolej? Kiedyś czytałem książkę biograficzną o Bill Gates przewidywał już tak z 20 lat temu, że kolej już niedługo przestanie istnieć, żeby kto ma akcje kolei raczej powinien kupować akcje lotnicze… No i potem 11 września 2001 roku przeżywaliśmy terrorystyczny zamach na World Trade Center w Nowym Jorku… samoloty przestały latać, a ludzie chronili się w podziemnych stacjach metra!!! Co za ironia losu. Przez ścisłe kontrole na lotniskach, krajowe loty samolotem szczególnie na krótkich trasach przestały być konkurencyjne do jazdy pociągiem ze względu na czas. Niestety te zamachy zaczęły dotyczyć też pociągów – 11 marca 2004 roku doszło do serii ataków na pociągi w Madrycie… Zatrzymajmy się tutaj na chwilę i pomyślmy o tych Ludziach… Dzieciach… Matkach… którzy to naprawdę niewinnie zginęli!!!…
… Za dziecka oglądałem westerny, zresztą kto z nas nie lubił i na zabawę w przedszkolu bez przynajmniej dwóch coltów się nie wybierał. Przeżywaliśmy jak banda zbójów napadała na przejeżdżający pociąg, okradając nowych adeptów poszukiwania złota z ich oszczędności. Jak to dotyczyło żółtodziobów, Kirk Douglas to jeszcze wytrzymywał siedząc w kącie na ławce i popijał swoją ulubioną whisky i puszczając kółka z ust po delikatnym cmoknięciu cygara… ale nie daj Bóg, jak tacy zbóje zbliżyli się do jakiejś Kobiety, nawet do Indiańskiej Squaw!!! Albo brutalnie taki zbój chciał zerwać olbrzymi diament z olbrzymiego dekoltu tym razem białej Kobiety!!! Kirk wyciągał błyskawicznym ruchem pistolet, a jak było więcej tych zbójów w wagonie jak sześciu to wyciągał też drugi pistolet i strzelał z szybkością rosyjskiej pepeszy. Potem z cygarem w ustach i butelką whisky przy ustach, wymieniał szybko kule w magazynkach wspinał się na wagon, strzelał do zbójów niedobitków pędzących na koniach, i dalej dzielny Kirk po dachach wagonów i przez tender z węglem (pamiętacie piosenkę Elvis Presley „Love Me Tender”?) i nie brudząc swoich białych kowbojek… wskakiwał do kabiny maszynisty z piąchy walił zbója, który porwał pociąg, ten wylatując jeszcze wyciągał spluwę, chciał zabić dzielnego Kirka, ale zanim zdążył wystrzelić, Kirk wystrzelał w jego kierunku magazynki z dwóch pistoletów. Potem Kirk leniwym ruchem zatrzymywał przed zwalonym mostem pociąg, wyskakiwał z parowozu, łapał na lasso pięknego białego konia (nazwał go potem w filmie „Ostatni kowboj” – Whisky) dosiadał go, wciągał swoją mocną ręką na siedzenie przed sobą tą białą kobietę z tym olbrzymim białym diamentem, świecącym się na olbrzymim dekolcie, z tyłu wciągał Indiańską Squaw z olbrzymimi czarnymi warkoczami i z naszyjnikiem wykonanych z białych jak śnieg zębów niedźwiedzia, tym razem bez dekoltu… nie pamiętam, która z kobiet siedziała z przodu a która z tyłu, może dawniej było to nieistotne, teraz mamy równouprawnienie, to chyba ta biała kobieta by wciągnęła Indiankę na konia? A Kirk??? A Kirk??? Najlepiej jakbyś chłopie biegł obok, nie palił – zakaz palenia, nie pił – bo alkohol by nie usprawiedliwiał twego mobbingowego wzroku niby, że co? Że niby to pod wpływem alkoholu tak wywalasz gały??? A też zanim byś strzelił musiałbyś powiedzieć… Że będziesz strzelał!!! I to powiedzieć po kolei, że pierw będziesz strzelał jeden strzał w górę, jak się nie poddasz po tych słowach to nasz dzisiejszy Kirk, mógłby strzelić w górę, uważając aby nie ustrzelić jakiegoś gołębia. Potem nasz dzielny Kirk jak byś się delikwent jeszcze nie poddał, powiedział by znowu formułkę o możliwości oddania drugiego strzału w górę, potem kolejny raz formułka słowna i jeszcze jeden strzał w górę, potem jak delikwent jeszcze by się nie znudził tą całą gadką, znowu formułka i strzał ostrzegawczy z boku koło buta delikwenta,,… potem znowu formułka i strzał koło kolana, potem znowu formułka i strzał z drugiej strony koło buta, a jak delikwent się nie podda a Ty biedny Kirku w końcu drugiej dekady XXI wieku wystrzelałeś już cały swój magazynek, pozostaje Ci uciekać. Dokąd? W romantyczny Świat filmów, albo pociągiem typu „Bonanza” z Jaworzyny Śląskiej do Świdnicy, albo samolotem do USA i tam w filmowej scenerii… możecie wsiąść do takiego pociągu retro, gdzie nie tylko przeniesie Was do drugiej dekady XX wieku ale nawet Was napadną, z tym, że kart Visa nie przyjmują.
Miłych wakacji i dużo zdrówka i słonka, życzy: Witold Bardziński
Ps. Wszystkie zdjęcia z archiwum – Piotra Bardzińskiego.