Blog Witolda Bardzińskiego – jeszcze o Statucie sieci „bocznicy” kolejowej i „Wojna o węgiel”.
Dodane 17 grudnia 2017 przez Witold BardzińskiNo, tak napiszesz na Blogu, że niektóre „Statuty” są za cienkie i już słychać buczenie „fachowców”.
Szanowni Państwo, czy ja na blogu pisałem, że statuty w formie 2 stron w tym strona tytułowa są złe? Przecież wystarczy „wejść” na stronę UTK wpisać dane i statut gotowy. Nawet Prezes UTK pisze w „odpowiedziach na najczęściej zadawane pytania dotyczące nowelizacji ustawy o transporcie kolejowym” – (pyt. 12.)… Pomocnym narzędziem w opracowaniu statutu sieci kolejowej może być aplikacja przygotowana przez Prezesa UTK opublikowana na stronie internetowej Urzędu pod dedykowanym adresem roik.utk.gov.pl.”. Tak zgadza się, ale też są w tym zdaniu słowa „pomocnym narzędziem” i „może”. Stąd moje odwołanie w materiale zdjęciowym fotki jak o Targach w Gdańsku nikt jeszcze nie marzył, a Targi organizował Tormax wraz z PLK (pozdrawiam Irku) i Morze – podobnie jak w rebusie skojarzenia zostawiam Państwu.
Tak bo niektórzy tak zapatrzyli się w te zdanie, że przeoczyli drobny szczegół też napisany przez Pana Prezesa w pytaniu 12 – „Statut może być opracowany w dowolnej formie, ważne żeby zawierał wszystkie informacje wskazane w znowelizowanej ustawie o transporcie kolejowym”. Czyli ja tak sobie „wykombinowałem”, że wszystkie to znaczy wszystkie!!! A nie odpowiedzieć tylko na jeden z punktów tej nowelizacji!!! A czytając nowelizację ustawy z grudnia 2016 i odpowiadając „sobie” na każde pytanie, tak naprawdę może się okazać, że w części naszej infrastruktury nie zarządzamy tylko „bocznicą” ale jesteśmy w jej części zarządcą linii kolejowej. Dobra nie straszę dalej. Bo widzę niektórzy sobie „dobrze radzą”. Nie tak jak Pan Leszek z Rzeszowa (bardzo serdecznie pozdrawiam), który już w styczniu telefonował do mnie i nie tylko do mnie, bo się martwił jak zakwalifikować swoją bocznicę? Jeździł na szkolenia i miał ciągle głowę pełną wątpliwości. Pan Leszek nie był samotny, podobnie jak On, myślałem ja i chyba większa część z Państwa. Spotykaliśmy się na szkoleniach odbywaliśmy wiele rozmów osobistych i telefonicznych jak zakwalifikować „naszą” infrastrukturę? I było tak strasznie! W lutym w kwietniu w maju!!! Napięcie rosło i rosło, czy zdążymy, bo pobieraliśmy pieniążki za to, że 1 raz w miesiącu przejeżdżał przez naszą bocznicę skład 3 wagonów po złom „do sąsiada” i martwiliśmy się, że musimy być bocznicą ogólnodostępną i wjadą teraz do nas „terroryści” itd., itp.
No i okazało się w sierpniu i tak aż do grudnia, że jak ktoś się nie wystraszył, działał jak działał, czasami sobie ziewnął, na żadne szkolenia nie jeździł, nowelizacją sobie głowy nie zaśmiecał, doczekał się pierw stanowiska Pana Prezesa a potem odpowiedzi Pana Prezesa na najczęściej zadawane pytania i przeczytał, że wystarczy statut „ze strony internetowej”, wypełnił go 9 grudnia o 23.48 podpisał go (przepraszam, wtedy się już zdenerwował bo była godz. 23.58 a długopis nie pisał) i fertig!!!
No tak Bardziński, no tak Panie Leszku, no tak Jacku, Cześku, Panie Krzysztofie, Andrzeju, Stanisławie i wielu, wielu innym z Państwa, po co robiłeś, robiliście Państwo „doktoraty” na nowelizacji Ustawy? Po co??? Żeby teraz wystawiać się na pośmiewisko i to co „zrobiliśmy” nazwać – nadgorliwością!!! Uważam, że nie niektórzy z nas są tak skonstruowani, że się przejmujemy, nie śpimy, martwimy… Tak jest skonstruowany Pan Leszek, któremu Prezes firmy podpisał (4 grudnia 2017 r.) statut w którym na kilkudziesięciu stronach i załączonych mapach odpowiedział na każde pytanie zawarte w nowelizacji Ustawy i już się martwi, czy „jego” przejazd w bardzo ruchliwej ulicy wytrzyma do remontu na początku przyszłego roku? Panie Leszku – niech Pan się tak bardzo nie zamartwia – wytrzyma, zobaczy Pan, że wytrzyma i z całego serca życzę Panu, aby za kilka lat gdy będzie Pan na emeryturze, pójdzie Pan z wnukiem na przejazd i pokaże Wnukowi jak „Pana przejazd” się trzyma!!! Siły i zdrowia, życzę wszystkim Państwu, którzy się naprawdę „napocili” nad opracowaniem swojego statutu, a tym Państwu którzy się „śmiejecie” dzisiaj z naszych „doktoratów” o statucie, też życzę dużo zdrówka, gdyż zawiść i zazdrość jest chyba najgorszą z chorób naszego XXI wieku.
Obiecałem, że napiszę trochę o węglu. Wszak, pomimo że jestem „kolejarzem” to wiele lat pracowałem na „kopalnianej kolei”. W samych Gliwicach była kopalnia „Gliwice” do której ze względów na węgiel wysoko koksujący „dopłacał” nawet Bismarck, w dzielnicy Gliwic mamy jeszcze na końcówce żywota kopalnię „Sośnica” no i wkoło Gliwic było tych kopalń kilkadziesiąt a zostało kilka. Kopalnie były zamykane, bo węgiel był za drogi, około 350 zł tona no i ten węgiel i te Kopalnie strasznie zanieczyszczały powietrze. Więc postanowiono ocalić od zapomnienia te kilka kopalń, nastawić się na energetykę węglową, zamknąć granicę przed napływem z zagranicy „złego” węgla, zwiększyć wydobycie naszego certyfikowanego najlepszego węgla i co dzisiaj mamy? Węgiel tona po 1 000 zł, dla klientów indywidualnych, a dla elektrowni i ciepłowni cena jest objęta tajemnicą handlową, ale go brakuje, kopalnie nie nadążają z wydobyciem, a kolej, nie wyrabia z przewozami i na dodatek brakuje wagonów węglarek, a jaki jest efekt tych zmian? Przecież jak węgiel podrożał, pozamykano tyle kopalń i kopcących zakładów, jeżdżą samochody z platynowymi katalizatorami, świadomość społeczeństwa rośnie nie palimy śmieciami w tym podkładami drewnianymi, tych co się niestosują karze się karami po kilka tysięcy… itd., itp… No i co z tego mamy!!! Wykrztuś Bardziński, wykrztuś z siebie! Ano komunikaty: żeby nie wychodzić z domu bo normy zanieczyszczenia przekroczone są o 1 000%!!! No dobra trochę jeżdżę po bocznicach w tym elektrowniach, elektrociepłowniach i co? Szanowni Państwo trwa wielka bitwa, nie nawet bitwa a „Wojna o węgiel”, – „Panie Witku, mamy podpisaną Umowę z kopalnią do końca roku, a potem??? Nie wiemy, po prostu nie wiemy… żadna z kopalń nie chce z nami podpisać umowy na dostawy, mają pełen portfel zamówień na rok następny i następnych kilka lat.
Przepraszam Państwa, że zachęcałem Państwa do zakupu szyn opowiadając o jakiś zarobkach na dobre wakacje. Przecież o wiele lepiej było na wiosnę 2016 roku kupić zeskładowany na placu kopalnianym węgiel po jakieś 300 zł za tonę i teraz sprzedać nawet „tylko” po 600 zł tona… to wyliczę… kupilibyśmy „tylko” 200 000 ton za …….. zł to bylibyśmy do przodu …… zł. Czyli byśmy mogli dzisiaj kupić sobie jakiś samolocik wznieść się nad te zadymione miasta i wylądować gdzieś na „bermudach” i spokojnie rozłożyć się w leżaku i zapoznać się z Rozporządzeniem Komisji Europejskiej 2017/2177 przyjętego w dniu 22 listopada 2017 r., określającego szczegółowo procedury i kryteria, których należy przestrzegać w zakresie dostępu do usług świadczonych w obiektach infrastruktury usługowej – które wejdzie w życie z dniem 13 grudnia 2018 r., jednak jego przepisy będzie się stosować od dnia 1 czerwca 2019r.
Oj, oj Bardziński znowu narobisz paniki weź sobie na wstrzymanie, czy nie umiesz czytać – masz czas do 31 maja 2019 r., do godz. 23,58 – pamiętaj tylko mniej zapasowy długopis albo 2, żeby potem nie panikować i się niepotrzebnie nie denerwować, bo to szkodzi zdrowiu, może nawet bardziej jak ten dym… Dużo zdrówka, życzy Państwu: Witold Bardziński