Ankieta UTK

Dodane 8 grudnia 2019 przez Witold Bardziński

Większość bocznic kolejowych otrzymała z Urzędu Transportu Kolejowego – Ankiety. Wydaje mi się, że są one związane ze Św. Mikołajem. Dlaczego? Zapraszam.

Fajnie to się wszystko zbiega, dostajemy ankietę z UTK, w TVP Historia leci „Kariera Nikodema Dyzmy”, a tu nagle z gwiaździstego nieba, pędzi na złotych saniach Św. Mikołaj, pohukując na swoje dzielne Renifery: Kometka, Amorka, Błyskawiczny, Fircyka, Pyszałka, Tancerza, Złośnika, Profesorka – ho, ho, ho…. No tak, bo też taki zespół pracowników musi się zebrać, że by udzielić odpowiedzi na pytania Św. Mikołaja.

Na pewno, za niedługo wyniki Ankiety zostaną nam przekazane. Ale będzie po Mikołaju! Więc muszę podpowiedzieć Mikołajowi co ma z sobą wziąć na nasze bocznice. Otóż, kasę, kasę, kasę i jeszcze raz bardzo dużo kasy potrzebujemy Św. Mikołaju. Tak jak niedawno temu wspomogłeś PKP PLK S.A. i dalej wspomagasz, daj teraz nam! Na remonty i modernizację infrastruktury i daj też na przewozy aby nie opłaciło się wozić autami, a tylko koleją!

Dobra to Mikołaj wie co przywieźć w workach! A co ma z tym wszystkim wspólnego „Kariera Nikodema Dyzmy”? Czy chciałbym podobnie jak Kunik vel Kunicki mieć odpowiednie przydziały na drewno z lasów Państwowych?

… Opowiadał przeszło godzinę (Kunicki – przypis autora) o różnych przejściach z Dyrekcją Lasów i zakończył tyradę wyrażeniem nadziei, że wreszcie dzięki Dyzmie te nieszczęścia miną. Trzeba koniecznie, żeby kochany Pan Nikodem jak najprędzej pojechał do Warszawy i raz wreszcie rozmówił się z ministrem Jaszuńskim”…

A potem mieć monopol na dostawę podkładów drewnianych dla naszej Państwowej Kolei:

…”Pan , kochany panie Nikodemie. Oczywiście kosztować to będzie wiele starań i zabiegów. Czy pan ma stosunki w Ministerstwie Komunikacji- Komunikacji? Hm… znalazłyby się.”…

…”ale jak mnie wyrzucają (Dyzmę – przypis autora), to nie będę wracać oknem. A na pański ten… kontyngent i na podkłady kolejowe to może pan teraz pogwizdać, bo ja”…

O nie, Państwo kochani, wystarczy, że podobnie jak Nikodema Dyzmę, awansowano by mnie na Prezesa Banku!

…- To cholera! Do czego człowiek doszedł! Prezes Państwowego Banku Zbożowego! Pan Prezes!”…

Nie jakiegoś tam banku zbożowego, ale takiego Banku Kolejowego! No i te pieniądze od Mikołaja, bym odpowiednio rozdzielał. Zaraz, zaraz kto to wierzy w Mikołaja? Nie będzie żadnych pieniędzy. Jak to nie! Przecież wystarczy puścić obligacje z wykupem za 6 lat, przecież za te 6 lat jak już ruszy ta kolej, to „ho, ho, ho”!

Dobrze to tak żartobliwie. Ale już na poważnie, są takie kraje, że transport samochodowy jest traktowany jako ostateczność. Skąd wiem? Otóż przynajmniej raz w roku jeżdżę na takie 3 bocznice, na które w ogóle od paru lat nie jeżdżą pociągi. Ale są tak przygotowane (mają ważne świadectwa bezpieczeństwa użytkownika bocznicy, zgodnie z Prawem budowlanym odbywają się coroczne przeglądy), że góra w ciągu 30 dni od powiadomienia na te bocznice będą mogły wjechać pociągi. Po co to wszystko? Właśnie właściciel tych bocznic czekają tylko na to zielone światło, żeby  opłacało się wozić pociągami. Komisja Europejska już w 2011 r. wyznaczyła krajom członkowskim cel, aby do 2050 r. ponad połowę drogowego transportu towarowego na odległości większe niż 300 km przenieść na inne środki transportu – głównie na kolej. Koszty przewozu towarów koleją są nadal zbyt wysokie, można powiedzieć nawet – zbyt wygórowane. Stąd od kilkunastu lat liczba przewozu towarów koleją utrzymuje się prawie ciągle na jednym poziomie. Jednym z tego powodów jest zbyt wolna średnia prędkość pociągów towarowych w Polsce i ich bardzo duże opóźnienia, ale to wynika właśnie ze stanu infrastruktury kolejowej i prowadzonych obecnie bardzo licznych inwestycji na kolei. W związku z tym jest nadzieja, że jak ten stan infrastruktury kolejowej znacznie się poprawi a ceny przewozów koleją nie będą rosły to być może przewozy koleją zaczną się opłacać. Może być jednak zbyt późno po 1989 r. zlikwidowano w Polsce mnóstwo bocznic, dzięki którymi pociągi mogły dojeżdżać bezpośrednio do zakładów produkcyjnych. Jak rozpoczynałem działalność koniec roku 1985 to w Gliwicach było kilkadziesiąt bocznic kolejowych obecnie jest kilka!!! Straty są nie do odrobienia, bo do wielu zakładów już pociągi nie dotrą, zostały „poodcinane” infrastrukturą drogową, np. w Gliwicach dwie autostrady, droga średnicowa i wiele innych budowli. Żeby doprowadzić do tych zakładów kolej, musiano by ponieść czasami wielomilionowe koszty, budowa wiaduktów itd. Itp.

Czy jest jakaś mądra rada? Oczywiście, że jest. Jak byłem jeszcze młody (o Boże, kiedy to było?), a chciałem sobie trochę dorobić, to chodziłem z kolegami na tzw. „wolne tory”. Na te wolne tory przychodziły wagony, np. z węglem. Węgiel ten trzeba było rozładować, robiło się to wówczas przeważnie łopatami, można było nawet fajnie zarobić…

Może powrócić do tego fajnego rozwiązania, PKP PLK ma swoje grunty, ma swoją infrastrukturę, ma pieniądze (z UE) albo łatwiej nawet takie fundusze pozyskać. Wtedy zamawiamy sobie wagony na te „wolne tory” a z nich już parę kilometrów dowiozą tiry. Tak samo jak z transportem intermodalnym gdzie przewozimy kontenery, ale węgla w kontenerach już nie przewieziemy.

No „bardziński” chodzi tobie o to, żeby być Prezesem takiego Banku Wolnych Torów! No nie! Jakbym miał o cokolwiek prosić Św. Mikołaja to o Zdrówko, którego Państwu również życzę jak najwięcej: WB.

Wszystkie cytaty z książki: Kariera Nikodema Dyzmy – Tadeusza Dołęgi-Mostowicza

Fotki – Targi Kolejnictwa – Trako 2019 – witold bardziński

.