Za oknem trochę śniegu, dla tych Państwa, co lubią trochę szusować na nartach czas urlopu, a Państwu pragnę udzielić odpowiedzi na często zadawane pytanie: „Ile kosztuje u was wykonanie świadectwa bezpieczeństwa bocznicy kolejowej?”. To zależy od wielkości bocznicy. „E co ja tam mam, 300 metrów toru i to wszystko”. Wie Pan co, przyjadę ocenię, przedstawię koszty. „Dobrze, spotkajmy się”…
Szanowni Państwo. Nasza firma, ani żadna w Polsce nie wykonuje Świadectwa bezpieczeństwa bocznicy kolejowej, może jedynie przygotować wnioski i dokumentację, potrzebną w celu jego uzyskania. Jednym z elementów składanego wniosku w celu uzyskania Świadectwa bezpieczeństwa bocznicy kolejowej jest uzyskanie Świadectw dopuszczenia do eksploatacji. Dlatego nie tylko długość bocznicy, ale również ilość typów budowli będzie wpływać na ilość składanych wniosków. Przykładowo. Bocznica kolejowa może mieć 20 km, długości, ale na jej terenie będzie tylko nawierzchnia: dla toru – tor klasyczny – S-49, dla rozjazdów – rozjazdy zwyczajne S-49, R=190, skos 1:9 i kozły oporowe z szyn typu S 42. W tym wypadku bez względu na ilość typów budowli o tej samej nazwie i typie opłata wstępna wobec Urzędu Transportu Kolejowego wyniesie: za tor klasyczny – S-49 = 2 000,00 zł, za rozjazdy zwyczajne S-49, R=190, skos 1:9 = 2 000,00 zł, natomiast za kozioł oporowy z szyn typu S42 = 1 500,00 zł. W sumie ta opłata wyniesie 5 500,00 zł.
Wyliczmy natomiast „te 300 metrów”. Okazuje się, że nie ma nawet rozjazdów, prosty tor i kozioł oporowy betonowy na końcu toru. Po ocenie szyn, okazuje się jednak, że na tym odcinku występują ich trzy typy: S-49, S-42 i napisami po rosyjsku szyna typu P38. Opłata wstępna wyniesie: 3 x 2 000,00 zł (2 000,00 zł, za każdy typ szyn) = 6 000,00 zł i za kozioł oporowy betonowy = 1 500,00. Razem 7 500,00 zł. O innych mogących wystąpić szczególnie w drugim przypadku komplikacjach (rosyjska szyna typu P38), nie będę ze względu na obszerność tematu pisał. Jaka jest natomiast moja rada?
Szanowni Państwo. Zwróćmy uwagę na to, jaki typ nawierzchni mamy na naszej bocznicy. Podpowiem, że naprawdę pomocni mogą się okazać, nowo przyjęci studenci. Jak ten śnieg się stopi, najlepiej ze szczoteczką do metalu niech poszukują i ewidencjonują napisy umieszczone na szyjce szyny, jak ich nasz kochany student nie znajdzie to za pomocą suwmiarki, niech określi ich typ. Naprawdę, to dobrze wykonane zadanie zawsze się przyda. Przy remontach można „poprzerzucać” wzajemnie szyny, np., bardziej zużyte, dać w miejsca o małym ruchu, żeberka ochronne itd., itp., a z tamtych miejsc o ile są mniej zużyte odwrotnie. Jeżeli, odpukać bocznica będzie likwidowana, szyna S-49 o dobrych parametrach ma zawsze lepszą cenę od tej, jaką nam zaoferują firmy złomowe. Jeżeli nie mamy „studenta”? Zbliżają się przeglądy wiosenne, wymagajmy od naszych toromistrzów, bądź firm, którym zlecamy przeglądy bocznicy, aby taką informację nam przygotowały. Właśnie ta informacja ma wpływ na cenę wykonania dokumentacji złożonej we wniosku o wydanie Świadectwa dopuszczenia do eksploatacji. Ocena nawierzchni jest potrzebna nie tylko w określeniu nazwy i typie składanego wniosku, ale jest ona określona w opisie technicznym, opinii, charakterystyce oraz ma swoje odzwierciedlenie w Instrukcjach, Regulaminie pracy bocznicy kolejowej jak i również w planie schematycznym bocznicy. Stąd jest różnica w cenie, czy przyjeżdżając do Państwa, również „ze szczoteczką do metalu” przejdę 20 km., albo 300 metrów. Czy nie lepiej się spotkać przy kawie (zrobioną „przez studenta”) i w miłej atmosferze porozmawiać o cenie za „te 300 metrów”.
Przepraszam, Studentów. Nie piszę złośliwie, żeby Was gonić. Życzę Wam, abyście dziś w tych trudnych czasach mieli jakąkolwiek robotę, nawet tą na torach, a z czasem naprawdę wyrosną z Was fachowcy. Tego właśnie Wam życzę.
Witold Bardziński
PS. Jako przykład podaję opisy techniczne toru klasycznego: z szyn typu S-42 i z szyn typu S-49. Obydwa tory wybudowane w części, na podkładach drewnianych i w części na podkładach betonowych INBK 4A.