Tak chciałem poczekać z tymi aktualnościami do Świąt, tych Wielkanocnych, ale o tym co się teraz dzieje nie można czekać! Dostałem zaproszenie żeby dla jednej z bocznic przygotować wniosek o przedłużenie Świadectwa bezpieczeństwa bocznicy kolejowej. Pytam o zmiany na bocznicy, które nastąpiły w jej elementach budowy na przestrzeni ostatnich prawie 5 lat. Nic nowego wyremontowaliśmy jeden z torów, zrobiła nam ten remont firma zewnętrzna, zresztą bardzo dobrze. Faktycznie tor ładnie położony na podkładach strunobetonowych INBK7, szyny S49 itd. Sprawdzamy dokumentację czy świadectwa typu budowli są zgodne z tym co jest obecnie. Okazuje się, że w wykazie sporządzanego świadectwa na tor, wszystkie tory były ułożone na podkładach drewnianych. Wobec tego zgodnie z nowymi przepisami trzeba wystąpić do Prezesa UTK o świadectwo typu budowli dla tego typu podkładów strunobetonowych, trzeba wykonać dokumentację, wniosek, sporządzić opinię… koszt tyle, a tyle. Nie trzeba by było robić całej tej dokumentacji jakby podkłady były nowe, przekłada się wówczas świadectwo wytwórcy na te podkłady, ale na bocznicy są podkłady z 2006 roku.
Wtedy słyszę jak z 2006 roku? Mówili nam, że nowe. Idziemy razem ponownie na tory pokazuję kierownikowi gdzie oznaczony jest rok produkcji. Podenerwowany dzwoni do firmy wykonującej usługę z pretensjami, że mówili i wzięli pieniądze za podkłady nowe, a dali stare. Nic bardziej mylnego wykonawca twierdzi, że mówił o nieużywanych a nie nowych. Sprawdzamy w kosztorysie wziął 220 zł za 1 podkład, tyle co kosztuje nowy z atestem. Używane w dobrym stanie można kupić spokojnie za 75 zł. Dalsza sprawa legalizuję toromierze w dobrej firmie, właściciel skarży mi się, że „jeden prywaciarz” powinienem go znać (a jakże znam go bardzo dobrze!) kupił toromierz i za jego zakup nie zapłacił, obiecał wysłać przelew i tak minęło prawie 2 lata, a ten się nie odzywa, a nawet jak się odezwie to mówi, że już wysyła najpóźniej jutro… takie historie mogę opowiadać całymi dniami. Może bym nie pisał, ale właśnie parę dni temu dostaję telefon, wzburzony człowiek w kółko pyta czy ceny na stronie są dla podkładów nowych. Jak tłumaczę, że ceny są informacyjne mające służyć ogólnej wycenie naprawy bocznicy i są zależne od producenta, zamawianej ilości sztuk, miejsca dostawy, zdenerwowany Pan pyta czy podkłady nowe!!! Pytam o nowe!!! Odpowiadam jasne, w rubryce nowe, są podane ceny za nowe z atestem, deklaracją zgodności odpisem świadectwa. Panie bo kupiłem w firmie XXX zapłaciłem za nowe, dostaję jakieś stare, a gościu mi tłumaczy, że mówił o nieużywanych. Tak jest proszę Państwa. Czasami, aż wstyd się przyznać, że prowadzi się prywatną firmę, może broni mnie jeszcze to, że firma Tormax jest 25 lat na rynku?
A może to, że w wykonywanych przez firmę pracach polecam producentów materiałów kolejowych, przecież w dobie Internetu „dotrzeć” do nich nie jest trudno, bardzo często jak wiem to je polecam pytającym telefonicznie. Może kiedyś zadowoleni, wdzięczni za pomoc zadzwonią i zaproszą do wykonania robót torowych, pomocy przy uzyskaniu świadectwa, wykonaniu Regulaminu pracy bocznicy, plany schematycznego, a może wyślą swojego pracownika na kurs toromistrza. No właśnie! Po kilku latach przerwy wracamy do organizowania kursu toromistrza, który planujemy rozpocząć 02 kwietnia 2013 i potrwa on prawie do końca maja 2013 z tygodniową przerwą 29.04 do 03.05.2013r. Zapyta ktoś czemu tak długo? Są krótsze kursy. Są krótsze, jednak nasza komisja stawia na jakość, każdy kursant nie tylko będzie mógł chwalić się uprawnionym dokumentem, będzie mógł się pochwalić wiedzą i to nie tylko tą wymaganą podstawową każdego toromistrza, będzie wiedział jak przygotować dokumentację w celu uzyskania świadectwa, wykonać kosztorys, Regulamin pracy bocznicy, plan schematyczny, pozna producentów nawierzchni, zajęcia praktyczne odbędą się również na torach przy zwałowaniu kamienia, budowa rozjazdu itd… a przede wszystkim nikt już Państwa nie nabierze. Czy mnie nikt nie nabiera? A owszem zdarza się, w dzisiejszym świecie najważniejszy jest pieniądz! Tracimy przyjaciół, kolegów, a najgorsze w tym, że tracimy również zdrowie, tego zdrowia życzę Państwu najwięcej:
Witold Bardziński