Kurs Toromistrza

Dodane 2 grudnia 2018 przez Witold Bardziński

Organizujemy kurs toromistrza, ale nie taki zwyczajny kurs, gdzie każdy nabędzie podstawową wiedzę teoretyczna i umiejętności praktyczne. Adepci tego kursu będę potrafić dokonać również pomiaru najnowocześniejszymi toromierzami elektronicznymi i te pomiary przeanalizować. Nabędą również bardzo wiele umiejętności tak potrzebnych nie tylko toromistrzowi u progu XXI wieku.

Dzień dobry Szanownemu Państwu, ostatnie kursy toromistrza jako Tormax Witold Bardziński organizowaliśmy w latach 90’-tych – XX wieku. Część z tych kursantów, którzy wszyscy zakończyli kurs egzaminem z wynikiem pozytywnym są jeszcze czynnymi toromistrzami na bocznicach kolejowych, a część z nich przeszła na emerytury. Mam nadzieję, że równie dobrze do dzisiaj służą wręczone wówczas najlepszym uczestnikom kursów nagrody, a były to toromierze marki Sola czy zegarki firmy – Atlantic. Ale nie to było uważam najważniejsze. Na koniec kursu, gdy już po egzaminach spotykaliśmy się w restauracji przy obiedzie, zauważałem straszną różnicę pomiędzy tymi pierwszymi zajęciami na kursie – gdy wszyscy jeszcze zasiadali „w ławkach” i się zastanawiali co to będzie, jaki to będzie kurs? Czy sobie na nim poradzę? Czy się czymś nie ośmieszę?

Nie, proszę Państwa u nas na kursie nie ma takiej możliwości, żeby uczestnik nie był zadowolony z poziomu kursu czy z jego wykładowców. Właśnie o tym rozmawiałem bardzo często już na koniec kursu, właśnie w tej restauracji z zawodowymi już toromistrzami! Pytałem czego jeszcze brakowało na kursie? Jacy byli wykładowcy? Kończyło się przeważnie słowami – za mało nagród!!! Oczywiście to mówili ci, którzy tych nagród nie otrzymali, ale oczywiście to były już takie żarty na koniec…

Czy to był koniec „Tormaxu” jako organizatora kursów? Nie. Kurs toromistrza ciągle pojawiał się w naszych planach. Tylko po zmarłej śp. Pani Ani, nie mieliśmy w naszym gronie takiego pracownika który zagwarantowałby nam właśnie nie tylko organizację samego kursu, ale ten jego „smaczek”, to co jest najważniejsze, żeby ten kurs poprowadził ktoś, nie tylko z olbrzymią wiedzą, ale też osoba, z którą jak to mówi przysłowie „konie można kraść”. Bo lubię takich ludzi co mają nie tylko olbrzymią wiedzę ale są zarazem bardzo skromni. Jak potrzeba będą walczyć o pracownika. Pomimo, że czasami zawini, trzeba dać mu szansę! Taką osobą jest na pewno Ireneusz (pozdrawiam Irku serdecznie) bardzo wymagający od innych, ale wymagający jeszcze bardzie i więcej od siebie. Jednak Ireneusz ma jeszcze kilka lat do emerytury i nie mógłby się zająć jeszcze sprawami kursu, chociaż gdy go zaproszę na jakiś  1 wykład na pewno nie odmówi.

Natomiast równie wspaniałą osobę spotkałem w tamtym roku. Gdy Panu Krzysztofowi I (pozdrawiam bardzo serdecznie) opowiedziałem jak „widzę” kurs, poparł moją inicjatywę i już na następne spotkanie mogliśmy rozmawiać o kandydatach. Jacy to kandydaci?

No więc na pewno przyszli adepci tego pięknego zawodu, którzy będą pracować na „torach” mieć będą pod swoim zarządem brygady robocze. Ale o tych kandydatach napiszę więcej za tydzień w następnym blogu.

Dzisiaj napiszę o takich kandydatach jak Pan Dariusz czy Pan Krzysztof II (pozdrawiam serdecznie – „Krzysztof II”, żeby nie mylić z Panem Krzysztofem I, wymienionym powyżej – choć jak to pisze w swojej książce Stanisław Grzesiuk – „Boso ale w ostrogach” – „Chłopak jest charakterny” i do tego ma jeszcze zawsze porządek na biurku!) którym zaproponowaliśmy kurs toromistrza dla kadry zarządzającej bocznicami kolejowymi.

Kandydaci tutaj muszą wykazać się wykształceniem wyższym i odpowiednim stażem.

Taki przykład, wczoraj byłem na bocznicy u Pana Dariusza i u Pana Krzysztofa zawieść oferty na kurs i zanim te oferty trafiły do ich rąk, usłyszałem:

Od Pana Dariusza – Panie Witku, Pan robił nam plan w roku 2013. Wie Pan co, od tego czasu nastąpiło wiele zmian, to chyba przez tą nowelizacje Ustawy o transporcie kolejowym z końca 2016 roku co nasza bocznica została infrastrukturą prywatną, a PKP PLK też pod kątem tych zmian, większą uwagę zaczęła skierować na „swoje” grunty. No i wyszły takie zmiany, że na nowej mapie zasadniczej i ewidencyjnej zmieniły się własności i według mnie płacimy „kolejarzom” o dwa razy za dużo.

Szanowni Państwo, mogłem odpowiedzieć Panu Dariuszowi, nie ma sprawy, niech Pan wystawi zlecenie – pooglądamy, naniesiemy zmiany na planie schematycznym, wystąpimy do PKP PLK o zmianę Umowy itd., itp. – koszt tych prac np. 3000 zł. A co ja zaproponowałem Panu Dariuszowi? Wie Pan co, niech Pan zapisze się na nasz kurs. Już na jednych z pierwszych zajęć siądziemy wszyscy wspólnie nad tym zagadnieniem. Siądziemy przed ekranem rzutnika, przyjrzymy się mapom zasadniczym i ewidencyjnym z Miasta, naniesiemy te zmiany w programie AutoCAD na aktualny plan schematyczny. Porównamy. Jak potrzeba zmienimy. Napiszemy wspólnie pismo do PKP PLK i tak dalej itp… I co zaoszczędzone 3 tysiaki? Na pewno tak, pokryją już bardzo dużą część finansową kursu.

Potem byłem u Pana Krzysztofa II – tutaj tych problemów jest tyle, że „wymarzyć” sobie więcej jest naprawdę trudno.  Tu ciągle namawiam Pana Krzysztofa II na „ciągły” pomiar torów bocznicy. Do tego rodzaju pomiaru będę namawiał wszystkich uczestników kursu! Skąd się to bierze? Z doświadczenia i lat praktyki – mojej i Władysława (pozdrawiam Władku i Cieszyn też), dokonujemy wiele pomiarów, zresztą zgodnie z Przepisami! Raz w roku przez nas, to znaczy – osobami mającymi uprawnienia budowlane w zakresie linii i węzłów kolejowych. Wykonujemy ten pomiar co 4 podkłady w łuku i co 8 na odcinku prostym. Tak jak pisałem wyżej, jest to zgodne z Przepisami na tej bocznicy, ale co się okazuje potem? Mamy wymiary graniczne podchodzące np., pod + 30 (jeżeli na odcinku prostym prawidłowy wymiar ma być 1 435 mm, to poszerzenie szerokości w torach na tej bocznicy, może być nie większe jak +35,-10 mm, czyli nie może być powyżej 1 470 mm!!! Pomiar dla prędkości do 20 km/h – informacje str, 20 „Poradnik dla komisji kolejowych – Tory, rozjazdy i skrzyżowania torów. Wydawnictwo – Urząd transportu kolejowego, W-wa 2017 r.- Poradnik dostępny elektronicznie na stronie UTK)

No trochę w tym nawiasie się rozpisałem, to „jedziemy” od początku zdania: Mamy wymiary graniczne podchodzące np., pod + 30 i pada pytanie:

– poprawiać prześwit?

Wymieniać podkłady?

No jeszcze poczekajmy…

A tu może się okazać, że w ciągu roku „buch!!!” – wykolejenie, bo się tor rozlazł!!! Jaka przyczyna? Przeważnie jest to zespół przyczyn, ale pewne jest, że gdybyśmy z Władysławem zrobili taki pomiar toromierzem elektronicznym z pomiarem ciągłym (co 0.5 m, takie pomiary robimy z Władysławem przy odbiorach prac dla PKP PLK S.A.) też dzięki oprogramowaniu mielibyśmy wartości wichrowatości, gradientu, nierówności poziomych i pionowych, może otrzymalibyśmy informację, że w „luce” pomiędzy co 5 lub co 8 mierzonym podkładem „ukrył’ się nam wymiar + 35 lub powyżej!!!  Jak temu zaradzić? Prosto. W roku 2019 nasze pomiary – moje i Władysława na wszystkich boocznicach będą się odbywać tylko za pomocą toromierza elektronicznego z pomiarem ciągłym!

No i co z tego? Raz w roku? A co przez pozostały czas? Od tego są Przepisy i akurat u Pana Krzysztofa są takie, że na jesień takich pomiarów dokonuje – toromistrz!!! Jakaś trudność. Nie! Bo na kursie wszyscy uczestnicy nauczą się posługiwać wszelkiego rodzaju toromierzami, w tym opisanym powyżej. No tak, ale taki toromierz jest bardzo drogi! Ano Szanowni Państwo nie róbmy już dalszych problemów, będzie toromierz miał stać u mnie w biurze? Wiadomo, że pożyczę! A jeszcze po otrzymaniu e-maila z pomiarem, ja czy Władysław – coś podpowiemy…

Na koniec – „bardziński” skąd ty jesteś taki mądry?

Odpowiadam:

– Słucham!

Chociaż bardzo lubię też ciszę…, wtedy lubię pomyśleć o tym co wcześniej usłyszałem… a co kiedyś usłyszałem w radiu?

W którymś z krajów skandynawskich dzieci są nauczane w taki oto sposób:

Spóźnia się Jasio do szkoły. Pani pyta – czemu się Jasiu spóźniłeś?

No bo proszę Pani jak już wychodziłem to uciekł mi nasz kotek? Powiedziałem mamie i razem z mamą szukaliśmy go po całej ulicy. Ale wreszcie udało się nam go znaleźć i mama miała z sobą taki kawałek szyneczki, zwabiony nią kotek przybiegł – mama wzięła go na ręce i wróciliśmy do domu. Dopiero wtedy poszedłem do szkoły.

No widzicie więc dzieci – mówi nauczycielka, Jasiowi uciekł kotek, a wiecie czemu uciekł? Które z Was ma jeszcze kotka?…

I wyobraźcie sobie Państwo cały dzień lekcje o tym kocie. Matematyka – dodajemy do kota Jasia, koty koleżanek i kolegów, potem znowu jak taki kot jest zbudowany i co lubi najbardziej, ktoś powie mleko, no to znowu skąd się bierze mleko i dlaczego dzieci mają je pić itd., itp., cały dzień zajęcia o kocie co Jasiowi uciekł… u nas można powiedzieć „kota – można dostać”. I co jeszcze – zajęć domowych nie ma!!! Tornistra dzieciaki nie noszą!!! Podobno po paru latach tego „eksprymentu” jest to najlepszy system nauczania początkowego na Świecie. Ja się nie dziwię…

Dlatego jak Pan Jakub (pozdrawiam serdecznie) przyjedzie na kurs z Częstochowy i powie, że jest spóźniony bo akurat modernizują linię kolejową Warszawa – Katowice to mu na zajęciach odpowiemy??? No tak naprawdę… Nie wiem co odpowiemy? Może dla pocieszenia – przykład z Japonii gdzie też modernizują linie kolejowe, a wszystkie pociągi jak w ciągu roku by miały spóźnienia 1 godzinę ogłoszono by klęskę i upadek kolei! Ale Panie Jakubie, nie będzie Pan też musiał Pan dźwigać tornistra, wszystkie materiały będą przesłane na skrzynkę e-mail. Oczywiście to już standard – kawa, napoje, kanapeczki jakieś słodkości ile kto zmieści. Przerwa na obiad. A pytania? Też można a nawet trzeba przesłać do Pana Krzysztofa I. Pan Krzysztof I, odpowie lub prześle to do innego wykładowcy i również odpowie.

A co z zajęciami w „przedmiocie” toromistrz? Oprócz nabycia umiejętności posługiwania się toromierzem, uczestnicy kursu nauczą się – zasad budowy toru kolejowego, organizacji robót torowych, zasad tyczenia osi torów i rozjazdów, zasad niwelacji toru i terenu, analizy zmian stanu naprężeń w tokach szynowych, oględzin rozjazdów, budowy i regulacji zamknięć nastawczych, zasad podbijania torów i rozjazdów, dokonywania bieżących napraw i czynności utrzymaniowych nawierzchni kolejowej, dokonywania stosownych pomiarów i obliczania strzałek łuków, zasad dokonywania kontroli stanu torów, rozjazdów i budowli kolejowych oraz związanych z tym pomiarów, zasad osłaniania sygnałami i prowadzenia robót związanych z budową i utrzymaniem podtorza i nawierzchni budowli i urządzeń kolejowych, budowy i działania sprzętu i maszyn oraz ręcznych narzędzi do robót torowych, budowy, zasad działania i napraw rozjazdów kolejowych, zasad dokonywania odbioru robót nawierzchniowych, zasad dokonywania badań defektoskopowych, zasad i kryteriów określania stopnia zużycia i przydatności elementów nawierzchni kolejowej, zasad i zakresu przygotowania kolei do pracy w warunkach zimowych, sygnalizacji kolejowej i techniki ruchu, budowy, zasad działania i obsługi urządzeń sterowania ruchem i łączności kolejowej, zasad ochrony przeciwpożarowej oraz posługiwania się sprzętem przeciwpożarowym, zasad postępowania w razie wypadku kolejowego oraz uszkodzenia toru, podtorza, budowli i urządzeń kolejowych, zagrażającego bezpieczeństwu ruchu, sposobów udzielania pierwszej pomocy w razie wypadków z ludźmi, zasad składowania elementów nawierzchni kolejowej…

Będą to zajęcia prowadzone przez wykładowców, którzy  mają kilkunastoletnią,  a nawet kilkudziesięcioletnią praktykę jako wykładowcy. Tak, że nie wierzę żeby np. bardzo ambitny Pan Rafał (oprócz spraw zawodowych – o tej porze „z gołą klatą” śmiga na Śnieżkę, a w lutym z kumplami, „robi” przerębel w górskim potoku i potem włazi do niego i studzi tą swoją energię) albo jego „kolega” z bocznicy za płotu Pan Tomasz (równie pozdrawiam serdecznie) nie zdali na koniec egzaminu!!!

Tak, że będzie się działo!!! Oj będzie się działo!!! Na razie tworzymy pierwszą grupę (grupy 7 osobowe) i lista jest już zamknięta. Jeżeli jednak nazbiera się jeszcze trochę chętnych to uruchomimy drugą grupę. Zapraszam, służę informacjami: Witold Bardziński

Na koniec Państwu również Życzę dużo zdrówka i proszę bardzo o to Zdrówko dla „Naszej” Leny Kmiecik, Córeczce Pana Piotra, jednego z Naszej Braci Kolejarskiej i przypominam, jak będziemy rozliczać swój podatek, czy namówieni przez nas znajomi, wskazujmy w nim cel naszego 1 %:

Fundacja: „Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową” nr KRS-u: 86210 cel szczegółowy: Lena Kmiecik.

W imieniu Pana Piotra oraz własnym dziękuje: witold bardziński

Ps. Fotki z Targów TRACO 2013 – wykonał witold bardziński. Bardziej odpowiadałyby fotki z toromistrzem  w tle? No tak, ale jak takie „cudeńka” pędzą po torach, to jak wykształcony musi być toromistrz? Musi być naprawdę dobry!!! Do zobaczenia!

.